Sezon zimowy niestety już za nami, toteż czas na małe podsumowanko występów naszych ulubieńców.
Daiki Ito (1131pkt- 4. miejsce)- wreszcie pokazał na co go stać- 9 miejsc na podium, w tym 4 na najwyższym stopniu. Miał trochę pecha, bo uplasował się na 4. miejscu w PŚ i w klasyfikacji lotów. Jednak przyszły sezon może należeć do niego i mam nadzieję, że kryształowa kula trafi właśnie w jego ręce.
Taku Takeuchi (429pkt- 13. miejsce)- rewelacja, zdecydowanie największy progres formy. Pierwsze podium w PŚ. Równa forma przez cały cykl. W przyszłym sezonie oczekujemy pierwszych zwycięstw i miejsca w czołowej 10-tce klasyfikacji PŚ :)
Yuta Watase (58pkt- 48. miejsce)- solidny zawodnik uzupełniający kadrę, ale bez większych perspektyw. Odnotował niezły występ na Mś w lotach- 25. miejsce.
Noriaki Kasai ( 45pkt- 51. miejsce)- aach gdyby nie kontuzje, to czołowa 30-stka byłaby w zasięgu ręki, ale Nori nie powiedział jeszcze ostatniego słowa ;). Należy wspomnieć, że liczba jego występów w PŚ świata przekroczyła 400- wow. Aa i widok cieszącego się Noriakiego po skoku- bezcenny ;).
Junshiro Kobayashi (40pkt- 52. miejsce)- po niezłym początku sezonu, w 2giej części pojawiał się rzadko w zawodach najwyższej rangi. Ma zaledwie 20 lat i to jego pierwszy sezon jako skoczka, także debiut niezły. Mam nadzieję, że będziemy mieli jeszcze dużo radości ze skoków tego sympatycznego chłopaka.
Shohei Tochimoto ( 23pkt- 57. miejsce)- chyba nie tylko moje największe rozczarowanie. Po już tradycyjnie dobrym występie w Kuusamo jego forma znacznie się obniżyła i do końca sezonu jakoś się nam Shohei nie odnalazł.
Fumihisa Yumoto ( 1pkt- 71. miejsce)- ooch Fumi trochę się posypał w tym sezonie. Brakowało mi go w zawodach PŚ.
W klasyfikacji narodów ekipa z kraju kwitnącej wiśni uzbierała 2827 punktów co dało 5. miejsce- chyba nie jest źle? Jednak mogłoby być jeszcze lepiej.
W pucharze kontynentalnym najwyżej z Japończyków uplasował się Kento Sakuyama- 36. miejsce. Na dalszych pozycjach znaleźli się Reruhi Shimizu oraz Kenshiro Ito. Szkoda tylko, że Japończycy tak rzadko wystawiali ekipę na zawody. Z powyższą trójką możemy wiązać spore nadzieje na przyszłość. Nie można zapomnieć również o odnotowaniu 3. miejsca legendarnego już Funakiego w Sapporo.
Ogółem sezon można uznać za całkiem udany. Po ponad 10 latach Japonia ma zawodnika w czołowej 5-tce PŚ ,a i perspektywy na następne lata są obiecujące. Teraz pozostało nam już tylko czekać na LGP, której początek 20. lipca w Szczyrku, a dwa dni później Wisła :):):).
Kamil
Bosz, Sakuyama... xDDD a pokładałam w niego takie nadzieje, ehhhhhhh brak słów :p
OdpowiedzUsuń-Nigatsu-
Najgorsza jest ta przepaść między pierwszą dwójką, Daikim i Taku, a reszta - mam nadzieje ze w nastepnym sezonie Japończycy beda mieli równiejszą kadrę: że Shohei podciągnie się do swojego normalnego poziomu, Junshi pokaże formę z lata 2011, a mr Yumoto też się jakoś ogarnie...;p A weterani (Nori!) będą skakać wiecznie! Amen.
OdpowiedzUsuńhahah nosutoradamusu
OdpowiedzUsuń-nigatsu-
Tochi i Fumi to dla mnie największe porażki sezonu :((((
OdpowiedzUsuńPlus to, co spotkalo Ito podczas TCS, ale to nie jego wina :((
Noo mam nadzieje, ze nasi weterani sobie jeszcze dłuuuuuuugo poskaczą ^^
Przyszły sezon na pewno będzie lepszy ^^
~Riina~
nikt sie blogaskiem nie zajął jak mnie nie bylo :<
OdpowiedzUsuń